W czasie, gdy prywatne miasto Akona w Senegalu okazuje się porażką, budowę własnego w Sierra Leone zapowiada Idris Elba. Wbrew pozorom, to nie kaprysy sławnych ludzi, tylko realizacja planów, które czekają całą Afrykę.
UNESCO w nowym raporcie stwierdza, że afrykańska kinematografia mogłaby w ciągu kilku lat wzrosnąć czterokrotnie, zwłaszcza w Nigerii, która produkuje najwięcej filmów na kontynencie. Choć tamtejszy Nollywood powstał jako sposób handlarzy kasetami wideo na zwiększenie sprzedaży, to dziś inwestuje w niego nawet Netflix.
W najludniejszym kraju Afryki oburzenie wywołuje porwanie kilkudziesięciu studentów. To kolejne takie zdarzenie w ciągu kilku tygodni, bo masowe uprowadzenia z placówek edukacyjnych stały się dochodowym biznesem. Tym bardziej, że miejscowe władze wolą z przestępcami negocjować, niż zwalczać ich siłą.
Na początku lipca w starciach etnicznych w Mali zamordowano 23 osoby. W czerwcu w podobnej masakrze życie straciło 30 ofiar, choć nieoficjalnie doniesienia mówią nawet o 100. W marcu potwierdzona przez władze liczba zabitych wyniosła już 160. Takie pogromy od kilku lat zdarzają się na całym Sahelu, regionie biegnącym wzdłuż południowych obrzeży Sahary, a najczęściej biorą w nich udział (raz jako ofiary, raz jako sprawcy) Fulanie: prowadzący pół-koczowniczy tryb życia lud pasterzy.