UNESCO w nowym raporcie stwierdza, że afrykańska kinematografia mogłaby w ciągu kilku lat wzrosnąć czterokrotnie, zwłaszcza w Nigerii, która produkuje najwięcej filmów na kontynencie. Choć tamtejszy Nollywood powstał jako sposób handlarzy kasetami wideo na zwiększenie sprzedaży, to dziś inwestuje w niego nawet Netflix.
O zmianach, jakie w krótkim czasie przeszedł nigeryjski biznes filmowy opowiada dr Izabela Will z Katedry Języków i Kultur Afryki Wydziału Orientalistycznego Uniwersytetu Warszawskiego.