Nikaragua to jedyny kraj Ameryki Łacińskiej, który nie podejmuje żadnych działań w obliczu koronawirusa: prezydent Daniel Ortega twierdzi, że pandemia jest karą za grzech globalizacji, a jego ojczyznę ochroni Bóg. Na pewno nie zrobią tego setki lekarzy, którzy w ciągu ostatnich dwóch lat zostali zwolnieni ze szpitali za udzielanie pomocy rannym w ulicznych protestach – największych demonstracjach od rządów dyktatora, którego 40 lat wcześniej obalił sam Ortega. Dziś karykaturalnie upodabniający się do niego w każdym szczególe.