Obaj urodzili się w wielodzietnych rodzinach biednych rolników, obaj rzucili podstawówkę, żeby pracować na polu marihuany, obaj trafili do amerykańskich więzień. Z tym, że dotychczasowy król meksykańskiego półświatka El Chapo nigdy już z niego nie wyjdzie, a jego rywal El Mencho dopiero po takiej odsiadce rozpoczął kryminalną karierę, dzięki której jest dziś najpotężniejszym narkobaronem świata.