W Kolumbii, wbrew stereotypom o krajach latynoskich, bohaterami narodowymi nie są piłkarze, tylko kolarze. Chyba, że są kobietami, dla nich zdobycie popularności jest trudniejsze, niż podjazdy na górskich odcinkach.
Erytrejczyk Biniam Girmay był jedną z największych gwiazd tegorocznego Giro d’Italia. Ale to wyjątek od reguły: pierwsi czarnoskórzy kolarze z Afryki pojawili się na Tour de France dopiero w 2015 r., w ostatniej edycji znów nie było żadnego. Skąd ten brak zawodników osiągających dobre wyniki na innych wyścigach i czy sytuację zmienią mistrzostwa świata odbywające się za trzy lata w Rwandzie?