Gdy w 2012 roku wchodził do gruzińskiej polityki, Bidzina Iwaniszwili był człowiekiem zagadką. Nikt nie wiedział, jak wygląda, nikt nie słyszał jego głosu. Ale kiedy wreszcie zdobył władzę, razem z nim odzyskała ją przestępcza arystokracja.
Gruzińscy filmowcy masowo protestują przeciw przejęciu ich najważniejszej instytucji przez politycznych nominatów – co dzieje się też w muzeach, szkołach wyższych, czy organie promującym narodową literaturę. Dlaczego tamtejsze ministerstwo kultury wydało otwartą wojnę podległym sobie placówkom?
Miliarder Bidzina Iwaniszwili sprowadza kilkusetletnie drzewa do swojego prywatnego parku, czasami paraliżując z tego powodu części Gruzji. Co to mówi o jego pozycji i czy może jej zagrozić wymuszana właśnie na tym kraju przez Unię Europejską ustawa anty-oligarchiczna?
W Gruzji najważniejsza jest rodzina. Mieszkańcy kaukaskiego kraju nigdy nie odmawiają krewnym, miesiącami goszczą ich w swoich mieszkaniach, hucznie obchodzą wesela i stypy. Największą miejscową atrakcją turystyczną stała się słynna supra – biesiada z własnym wodzirejem i rozbudowanymi toastami. Ale taki styl życia jest kosztowny.