W poniedziałek Tunezyjczycy poparli nową konstytucję, która daje prezydentowi niemal nieograniczoną władzę. To koniec demokracji parlamentarnej, którą kraj wywalczył jako jedyny z biorących udział w Arabskiej Wiośnie. Mimo to, protesty są nieliczne, a do urn pofatygował się tylko co trzeci uprawniony. Skąd ta apatia?