Ruben Wardanjan to oligarcha pełną gębą, ale z ludzką twarzą. Ormianie z Karabachu uwierzyli mu, że jest ich wybawcą. Miał wszystko, co trzeba – głównie pieniądze.
W Armenii dużo musiało się zmienić, żeby wszystko zostało po staremu. Dawną oligarchię zastąpiła nowa, a kraj wiruje niczym w chocholim tańcu. Ale ulica patrzy – i znów czuć dym.
Jeszcze na początku XXI wieku drony były drogą bronią najzamożniejszych armii świata. Dziś stają się tak powszechne, nie tylko w rękach wojskowych, że można je już nazywać nowymi kałasznikowami.
Sto lat temu Ormianie budowali swoją świadomość narodową w oparciu o piosenki ludowe. Jaka więc muzyka najlepiej oddaje ich dzisiejszą tożsamość: nu metal z diaspory, militarnie nastawiony pop, czy biesiadne disco z korzeniami daleko od domu?
Ćwierć wieku po zakończeniu poprzedniej wojny, w Górskim Karabachu rozgorzała nowa. A jej przebieg oraz zakończenie wskazują, w którym kierunku zmierzają przyszłe konflikty zbrojne.