Obaj urodzili się w wielodzietnych rodzinach biednych rolników, obaj rzucili podstawówkę, żeby pracować na polu marihuany, obaj trafili do amerykańskich więzień. Z tym, że dotychczasowy król meksykańskiego półświatka El Chapo nigdy już z niego nie wyjdzie, a jego rywal El Mencho dopiero po takiej odsiadce rozpoczął kryminalną karierę, dzięki której jest dziś najpotężniejszym narkobaronem świata.
Z powodu popieranej przeze mnie całym sercem akcji #Zostańwdomu i wyczerpania nagranych zawczasu rozmów, następne kilka odcinków podcastu będzie miało inną formę niż dotychczasowa – wyjątkowo będę występował przed mikrofonem solo, a do wywiadów z gośćmi powrócę, gdy tylko sytuacja epidemiologiczna ulegnie poprawie. Co, mam nadzieję, nastąpi jak najszybciej.