Instituto Nacional to najbardziej prestiżowe liceum w Chile: skończyło je 18 prezydentów tego kraju, oraz jeden peruwiański. Ale za imponującą fasadą kryje się brzydka rzeczywistość: niedziałające ogrzewanie, nieszczelne okna, przeciekający dach, zdewastowane toalety. To dlatego, że szkoła jest publiczna, a Chile ma największe na świecie dysproporcje w sektorze edukacyjnym – placówki finansowane przez gminy ledwo stać na opłacanie rachunków, podczas gdy te prywatne opływają w luksusy, ale mają czesne uniemożliwiające naukę komukolwiek spoza wąskiej elity finansowej.
Od wielu tygodni uczniowie Instituto Nacional obrzucają policję koktajlami Mołotowa z dachu swojego liceum, a mundurowi odpowiadają gazem łzawiącym i nalotami na szkołę. Gdy dekadę temu w tej samej placówce zaczął się strajk okupacyjny, w ciągu trzech tygodni podjęło go 800 tys. uczniów w całym kraju, paraliżując miejscową edukację i zmuszając Chile do historycznych reform. Czy tym razem będzie podobnie?
O gorących emocjach chilijskich uczniów opowiada Mateusz Mazzini: socjolog z Polskiej Akademii Nauk oraz współpracownik tygodnika „Polityka”.