To z pewnością będzie jeden z najpilniej śledzonych australijskich procesów ostatnich lat. Rodzina Williamsów chce pozwać państwo za to, że przez opieszałość jego urzędników, został zamordowany najsławniejszy członek klanu: Carl. A ten był bez wątpienia jednym z najbardziej znanych celebrytów w kraju – miliony widzów śledziły kolejne odcinki serialu opartego na jego życiorysie, a pogrzeb, podczas którego złożono go do grobu w trumnie ze złota, relacjonowały wszystkie najważniejsze media.
I to wszystko, mimo że Williams sławę zawdzięczał nie talentom artystycznym, czy naukowym, tylko kryminalnym. Był zamieszany w napady, pobicia, wymuszenia, handel narkotykami i stręczycielstwo. A zginął w więzieniu, gdzie odsiadywał kilkudziesięcioletni wyrok za liczne morderstwa.
Co zrobić, żeby stać się sławnym w Australii? Najlepiej zastrzelić kilka osób (Fot. „Underbelly”)
Kryminalna historia Melbourne na pierwszy rzut oka przypomina tanią podróbkę dramatów Szekspira. Drugim (po Sydney) największym miastem Australii przez lata wstrząsała wojna między dwoma mafijnymi rodzinami. Pierwsza to właśnie Williamsowie, których specjalnością stały się przede wszystkim narkotyki – brat Williama zmarł po ich przedawkowaniu, a dilowaniem na dużą skalę zajmowali się między innymi jego żona i ojciec, którego kiedyś nakryto z amfetaminą o łącznej wartości kilkudziesięciu milionów dolarów. Konkurencyjny klan to Moranowie, którzy co prawda podstawowe zyski ciągnęli z nielegalnego hazardu, ale również nie gardzili handlem substancjami odurzającymi. Dopóki graczem numer jeden na rynku pozostawał John Samuel William Higgs – największy producent amfetaminy w historii Australii – w Melbourne panował względny spokój.
W 1999 r., Higgs trafił jednak za kratki. A walka o jego schedę zaczęła się, zanim jeszcze na dobre zatrzasnęły się za nim drzwi od celi.
Jeszcze w tym samym roku, Jason Moran posłał Carlowi Williamsowi kulę w brzuch. Ten jednak przeżył i postanowił wziąć zemstę, która przerodziła się w prawdziwą wojnę gangów. Jasona zastrzelono na oczach kilkuset świadków, po sobotnim meczu, w którym grały jego dzieci. Od strzałów zamachowców zginęli też jego brat Mark, ojciec Lewis i wujek Desmond. W sumie, w ciągnącym się ponad dekadę konflikcie, zamordowanych zostało prawie 40 osób.
Podczas gdy kule śmigały nad Melbourne, tamtejsza policja bezradnie rozkładała ręce. Jednym z powodów była postępująca degeneracja jej funkcjonariuszy – w latach 90. miejscowi stróże prawa podjęli ryzykowną próbę produkcji własnej amfetaminy, dzięki której mogliby się niepostrzeżenie wślizgnąć w środowisko lokalnych dilerów. Z czasem okazało się jednak, że przestępczy styl życia uwiódł niektórych policjantów aż za bardzo: po latach, kilkunastu z nich trafiło na ławę oskarżonych. Poza tym, kryminalne środowisko miasta pozostało dla śledczych nieprzeniknione: zatwardziali recydywiści albo odmawiali składania zeznań, albo ginęli nim zdążyli cokolwiek zdradzić. W całym tym zamieszaniu, pucułowaty, wiecznie uśmiechnięty Carl Williams wydawał się jak najdalszy od stereotypu bezwzględnego mordercy.
Niesłusznie. Kiedy aresztowano go w 2004 r., media spekulowały, że z jego ręki mogła zginąć aż co czwarta ofiara. Ostatecznie, udało się mu udowodnić tylko trzy morderstwa, oraz zlecenie czwartego. Został skazany na 35 lat więzienia, bez możliwości ubiegania się o warunkowe zwolnienie. Gdy sędzia odczytywała mu wyrok, Williams bez najmniejszej skruchy wybuchnął śmiechem.
Gdy w końcu trafił do celi, jego sława tylko nabrała rozmiarów. Podczas gdy żona pozowała w skąpym bikini dla kolejnych kolorowych magazynów, on sam stał się jednym z głównych bohaterów „Underbelly”, serialu, który podbił Australię:
Produkcja okazała się absolutnym hitem, każdy odcinek śledziło na bieżąco ponad milion widzów. A to tylko statystyki oficjalne, bowiem sąd zakazał transmisji w stanie Wiktoria (którego stolicą jest Melbourne), który zamieszkuje największa liczba potencjalnych odbiorców serialu. Ci rzucili się więc na pirackie kopie w internecie – jak później wykazało badanie opinii publicznej, aż 70 proc. mieszkańców stanu Wiktoria widziało chociaż jeden odcinek „Underbelly”. Jego popularność w sieci była tak duża, że dystrybutor zdecydował się wypuścić całość na DVD już dzień po wyemitowaniu finału. Zamówienia przerosły oczekiwania, a serial jest drugą najchętniej kupowaną australijską produkcją wszechczasów.
Carl Williams stał się megagwiazdą i musiał zmienić konto na Facebook’u, bo na poprzednim błyskawicznie zapełnił dozwolony limit 5 tysięcy znajomych.
Nie powinno to dziwić. Wyjęci spod prawa, od lat są w Australii wyjątkowo popularnym motywem w popkulturze.
Nieoficjalnym bohaterem narodowym jest Ned Kelly, żyjący w XIX w. bandyta, który do walki z policją zakładał domowej roboty zbroję. Nakręcono o nim co najmniej kilka filmów, w jednym tytułową rolę zagrał nawet Mick Jagger, ale najbardziej znana jest chyba produkcja z 2003 r., w której wystąpili Heath Ledger, Orlando Bloom i Geoffrey Rush:
Chopper Read jest obecnie znany bardziej jako autor kryminałów, ale większość życia spędził za kratami, skazany za brutalne napady z bronią w ręku. W ekranizacji jego autobiografii, swoją pierwszą główną rolę zagrał Erica Bana:
Sława nie ominęła więc też Judy Moran, nestorki rodu, który toczył z Williamsem wojnę na wyniszczenie. Choć w zeszłym roku skazana na 26 lat więzienia za morderstwo, staruszka w nieodłącznych ciemnych okularach i natapirowanej blond fryzurze, która jeszcze w trakcie wojny gangów otworzyła drogi butik odzieżowy o nazwie wprost nawiązującej do jednej z przestępczych frakcji, nie tylko została uwieczniona w „Underbelly”, ale stała się też jedną z inspiracji dla przerażającej bohaterki „Królestwa zwierząt”, najgłośniejszego australijskiego filmu ostatnich lat:
Carl Williams nie zdążył obejrzeć rywalki na wielkim ekranie. Zginął w kwietniu 2010 r., na dwa miesiące przed premierą filmu, zatłuczony przez współwięźnia metalowym mostkiem od roweru. Do grobu złożono go w kosztującej 100 tys. złotych, pokrytej złotem trumnie.
George, ojciec Carla, uważa że winne śmierci jego syna są władze więzienia. Williams miał wielokrotnie informować strażników, że czuje się zagrożony i prosić o przeniesienie do innej placówki, co jednak nigdy nie nastąpiło. Krewni dawnego króla podziemia zapowiadają więc, że pozwą stan Wiktoria o milionowe odszkodowanie.
Wydaje się jednak, że popularność, jaką Carlowi przyniosło „Underbelly”, nie idzie w parze ze zrozumieniem dla żądań jego rodziny. Bulwarówka „Herald Sun”, najpopularniejsza gazeta w kraju, została zalana listami od oburzonych takim postępowaniem czytelników. „Oprócz tego, że był mordercą, jego narkotykowe imperium zrujnowało życie niezliczonych uzależnionych. Gdybym to ja była członkiem jego rodziny, to wstydziłabym się do tego przyznawać, a co dopiero żądać odszkodowania” pisze jedna z nich.
No. Ale polskiego czytelnika to nie interesuje.
co na to rutkowski? dlaczego go tam jeszcze nie ma?!!
Ponoć szuka broni masowego rażenia w Iraku.
drobna poprawka „przestępczy styl życiu” – przestępczy styl życia
Poprawione, dzięki za uwagę.